1. Właściwy jest sąd polski (miejsca zamieszkania kupującego)

Jeśli właściciel zawarł w Polsce umowę kupna wadliwego Volkswagena (ale także, Seata, Skody, Porsche czy Audi) w związku z tzw. aferą Dieselgatemoże pozwać koncern Volkswagen przed sąd swojego miejsca zamieszkania.

Taka jest konkluzja wyroku Trybunału Sprawiedliwości EU z dnia 9 lipca 2020 r. w/s Verein für Konsumenteninformation vs. Volkswagen AG (sygn. C‑343/19).

TSUE orzekł, że w przypadku gdy:

  • w danym państwie członkowskim pojazdy zostały niezgodnie z prawem wyposażone przez ich producenta w oprogramowanie manipulujące danymi dotyczącymi emisji spalin, a następnie
  • zostały nabyte od osoby trzeciej w innym państwie członkowskim,
  • miejsce urzeczywistnienia się szkody znajduje się w tym ostatnim państwie członkowskim.

2. Termin przedawnienia

Co do zasady wynosi 3 lata. W tym przypadku jednak na świecie doszło już do kilku skazań, a zatem można przyjąć, że sąd polski również uznałby, że mamy do czynienia z czynem zabronionym – co oznaczałoby 20-letni termin przedawnienia.

Poza tym korzystne dla kupujących jest to, że nawet jeśli pojazd został zakupiony ponad 3 lata temu, to termin przedawnienia nie może biec wcześniej niż od września 2015 r., kiedy to ujawniono proceder montowania w samochodach produkowanych przez koncern Volkswagen AG oprogramowania, pozwalającego na manipulację wynikami pomiarów emisji z układu wydechowego.

Natomiast w mojej ocenie początek biegu terminu może być jeszcze późniejszy – a mianowicie od opublikowania w 2018 r. badań przeprowadzonych przez Australijskie Stowarzyszenie Motoryzacyjne we współpracy z Paryską Federacją Internationale de l’Automobile, z których wynika, że nie da się usunąć wadliwości systemu.

Wysokość odszkodowań może wynosić nawet 30% wartości auta.

Zobacz także inne artykuły: