Jako zwolennicy uwzględniania roszczeń frankowiczów w sporach z bankami bardzo się cieszymy, że Sąd Najwyższy po raz kolejny utrwalił w sprawach frankowych teorię zgodnie z którą konsument może dochodzić zwrotu kwot wpłaconych bankowi niezależnie od tego ile dotychczas mu wpłacił.
To znakomity argument dla tych, którzy nie zdążyli spłacić bankowi nawet należności głównej, czyli mówiąc innymi słowy – wierzytelność banku z tytułu wypłaty kredytu przewyższa wierzytelność kredytobiorcy z tytułu dotychczasowej spłaty.
Nie jest to jednak żadna przeszkoda do wystąpienia z pozwem o zapłatę tej kwoty, która została spłacona.
Jeśli zatem bank wypłacił 300.000 zł kredytu, a w chwili wystąpienia z pozwem konsument spłacił na rzecz banku kwotę 200.000 zł to i tak ma prawo do dochodzenia zwrotu całej kwoty 200.000 zł.
Przykład
Bank ma w tej sprawie ewentualne odrębne roszczenie o zwrot wypłaconej kwoty – ale jest ograniczony np. 3 letnim terminem przedawnienia roszczenia.
Jest to efekt uznania tzw. teorii dwóch kondykcji jako adekwatnej do rozpatrywania zwrotu tzw. bezpodstawnego wzbogacenia.
Ten kierunek orzeczniczy rozpoczął m. in. wyrok Sądu
Najwyższego z 11 grudnia 2019 r. (V CSK 382/18), omówiona wyżej uchwała zapadła 16 lutego 2021 r. (III CZP 11/20), a kolejnym silnym głosem SN na rzecz konsumentów ma być uchwała całej Izby Cywilnej SN zaplanowana na 25 marca 2021 r.