Odpowiem od razu – oczywiście, że TAK!

Co więcej, jest kilka możliwości takiego wyrównania „strat moralnych” jak to się określa czasem w języku potocznym i w amerykańskich filmach.

Czy jako ofiara przemocy domowej mam szansę na zadośćuczynienie od sprawcy?

Po pierwsze, uzyskać należne świadczenia
w postępowaniu karnym.

Mówi o tym przepis art. 46 § 1 Kodeksu karnego: w razie skazania sąd może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka, stosując przepisy prawa cywilnego, obowiązek naprawienia, w całości albo w części, wyrządzonej przestępstwem szkody lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Z doświadczenia wiem jednak, że nieraz kwoty orzekane przez sądy nie są odpowiednie do krzywdy. Na szczęście drugą drogę otwiera art. 46 § 3 Kodeksu karnego, zgodnie z którym orzeczenie odszkodowania lub zadośćuczynienia nie stoi na przeszkodzie dochodzeniu niezaspokojonej części roszczenia w drodze postępowania cywilnego.

To oznacza, że po zakończeniu sprawy karnej można wystąpić do sądu cywilnego o wyższą kwotę.

Czy można to zrobić wcześniej albo równolegle ze sprawą karną?

Co ciekawe, procedura cywilna daje możliwość wykorzystania jako opinii biegłego, opinii wydanej w innej sprawie – niekoniecznie cywilnej, ale także karnej, o ile została sporządzona na postanowienie właściwego organu (sądu, prokuratora).

Jeśli jeszcze nie zdecydowałeś się na wniesienie sprawy do prokuratury lub sądu – i jeśli zależy Ci na pomocy prawnej