Spodziewałem się sporego odzewu po ostatnim poście o cyberatakach bankowych. I rzeczywiście, zainteresowanie jest nawet większe niż moje oczekiwania. Dlaczego? Z dwóch powodów:

  • po pierwsze w dzisiejszym internetowym świecie złodzieje przeszli do sieci i sieją spustoszenie w internetowych kieszeniach (czyli na rachunkach bankowych i lokatach);

  • po drugie BANKI NIE NADĄŻAJĄ z ochroną swoich klientów !

Nieważne więc czy utratę swoich środków
z konta bankowego określasz jako „oszustwo bankowe”, „kradzież z konta”, „kradzież
z lokaty”, „włamanie na rachunek”, „włamanie na konto”, czy jeszcze innym pojęciem, ważne że schemat jest ten sam. Jaki?

Bardzo prosty:

  • Internetowi złodzieje (hakerzy) przełamują zabezpieczenia banku
  • bądź bezprawnie wykorzystują logo lub domenę banku,
  • następnie klient nabiera się na taką fałszywą stronę internetową/telefon
    z infolinii/wiadomość SMS/mail,
  • haker wypłaca pieniądze z konta/lokaty

Dlaczego nie ma racji?

Ponieważ ma OBOWIĄZEK chronić Twoje środki jako profesjonalista. Ponadto, ze względu na swoją potęgę kapitałową i sztab ekspertów musi podejmować działania wyprzedzające, które uniemożliwią cyberataki. To podstawowe zadania banku, który musi monitorować internet – w tym największe wyszukiwarki, jak np. google – czy nie pojawiają się na nich strony łudząco podobne do strony bankowej.

Jeśli dopuści do tego, aby strona taka pojawiła się, ponosi odpowiedzialność za utratę środków klienta. Nie jest bowiem
w dzisiejszych czasach żadnym wyzwaniem opracowanie oprogramowania, które będzie np. automatycznie badać, czy strona banku pozycjonuje się jako pierwsza przy wyszukiwarce Google czy Yahoo. Dlaczego to istotne?

Taki fakt musi dać bankowi do myślenia, a wypłacenie równowartości straconych środków poszkodowanemu pomoże w szybszym wdrożeniu skutecznych form ochrony pieniędzy swoich klientów. Praktyka pokazuje że sądy najczęściej podzielają taki punkt widzenia.

Potrzebujesz więcej wiedzy? Zajrzyj do bazy: